Chwyt Kristellera to specjalny manewr wykonywany podczas porodu, polegający na ręcznym ucisku dna macicy rodzącej kobiety. Metoda ta została opracowana w XIX wieku przez niemieckiego ginekologa Samuela Kristellera i od jego nazwiska wzięła swoją nazwę. Jej celem jest zwiększenie ciśnienia wewnątrz macicy, co ma przyspieszać poród w sytuacjach, gdy siła parcia rodzącej jest niewystarczająca.
Chwyt Kristellera przy porodzie – kiedy się go stosuje?
Poród to proces, który stawia przed personelem medycznym różne wyzwania. Gdy siła parcia kobiety rodzącej nie jest wystarczająca, lekarze muszą sięgnąć po specjalne manewry, które pomogą przyspieszyć bezpieczne przyjście dziecka na świat. Jednym z takich zabiegów jest chwyt Kristellera, opracowany jeszcze w XIX wieku, a wciąż stosowany przez niektórych położników w uzasadnionych przypadkach. Budzi on jednak liczne kontrowersje – sprawdź, na czym polega ten manewr i kiedy można go zastosować.
Czym jest chwyt Kristellera?
Podczas zabiegu przyszła mama leży na plecach, a lekarz lub położna kładą dłonie na jej brzuchu, obejmując nimi dno macicy. Kciuki powinny znajdować się na przedniej ścianie macicy. Następnie wykonywany jest masaż macicy przez powłoki brzuszne, a w trakcie skurczu porodowego lekarz uciska macicę. Taki ucisk może trwać od 5 do 8 sekund i po krótkiej przerwie można go powtórzyć.
Kiedy stosuje się chwyt Kristellera?
Zgodnie ze stanowiskiem Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego chwyt Kristellera nie jest zalecany, ale może być stosowany w uzasadnionych przypadkach, gdy występuje konieczność skrócenia długiego czasu porodu, a główka dziecka jest już blisko wchodu miednicy. Warunki, które muszą być spełnione, aby bezpiecznie wykonać omawiany manewr, to m.in.: pełne rozwarcie szyjki macicy, prawidłowa budowa miednicy i kanału rodnego oraz brak czynników ryzyka dystocji barkowej.
Chwyt Kristellera jest zatem traktowany jako metoda ratunkowa, mająca na celu przyspieszenie porodu w sytuacjach, gdy istnieje ryzyko zagrożenia dla matki lub dziecka. Jednak samo jego zastosowanie nie gwarantuje sukcesu – jeśli po jego użyciu główka płodu nie opuszcza miednicy, konieczne jest rozważenie zastosowania próżnociągu położniczego lub cesarskiego cięcia.
Kontrowersje wokół chwytu Kristellera
Chwyt Kristellera jest metodą, z której praktycznie zrezygnowano, a część środowiska medycznego uznaje ją za „nieobecną w nowoczesnym położnictwie” lub wręcz „szkodliwą”. Manewr budzi liczne kontrowersje, ponieważ wiąże się z potencjalnie poważnymi powikłaniami zarówno u matki, jak i u dziecka. Wśród najczęściej wymienianych komplikacji u matki wymienia się m.in.: uszkodzenie szyjki macicy, krocza i zwieracza odbytu, wynicowanie macicy, pęknięcie wątroby lub żeber, a nawet krwotok wewnętrzny, który może doprowadzić do śmierci. U dziecka natomiast istnieje ryzyko złamań kości, uszkodzenia splotu ramiennego, dystocji barkowej, a także zaburzeń neurologicznych i niskiej oceny w skali Apgar.
Stanowisko Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego
Polskie Towarzystwo Ginekologiczne – choć podkreśla ryzyko związane z chwytem Kristellera – nie opowiada się za całkowitym zakazem tej metody. Eksperci PTG uważają, że administracyjny zakaz wykonywania tego zabiegu nie jest właściwym rozwiązaniem. Zamiast tego należy położyć większy nacisk na szkolenie lekarzy i położnych w zakresie prawidłowego stosowania chwytu Kristellera.
Zdaniem PTG omawiana praktyka może być dopuszczalna w uzasadnionych przypadkach i pod warunkiem że wykonują go wyłącznie doświadczeni specjaliści. Prawidłowe zastosowanie tej metody pozwoli uniknąć konieczności przeprowadzenia bardziej inwazyjnych zabiegów położniczych, takich jak cesarskie cięcie. Kluczowe jest jednak właściwe przygotowanie personelu medycznego i staranne monitorowanie przebiegu porodu, aby szybko zareagować w razie wystąpienia komplikacji.